Ania to 29-letnia kobieta, pełna życia, radości i miłości.

Jest ukochaną żoną, córką, siostrą i przyjaciółką, na której zawsze można polegać. Zawsze otaczała swoich bliskich ciepłem, empatią i optymizmem. Z mężem Mateuszem marzyła o wspólnej przyszłości, pełnej rodzinnych chwil i spełnionych marzeń. Niestety, życie postanowiło zwrócić się w zupełnie innym kierunku, kiedy 8 lipca 2024 roku, podczas rutynowej wizyty u ginekologa, usłyszała diagnozę, która na zawsze odmieniła jej życie – rak szyjki macicy.

Wszystko potoczyło się błyskawicznie: najpierw przerzuty do węzłów chłonnych, potem niewydolność nerek, a w listopadzie rak rozprzestrzenił się na płuca, wątrobę i śledzionę. Ania przeszła już szereg trudnych terapii, ale choroba nie ustępuje.

„Każde kolejne badanie przynosiło coraz gorsze wiadomości”

Jednak pomimo cierpienia, Ania nigdy nie traciła nadziei. Jej siła i uśmiech, mimo wszystko, są nadal w jej sercu. W lutym 2025 roku dowiedzieli się, że rak zaatakował kręgosłup, a lekarze w Polsce nie mają już pomysłu na leczenie.

Rodzina Ani i jej przyjaciele nie poddają się. Wierzą, że istnieje jeszcze nadzieja – leczenie za granicą, w rękach najlepszych specjalistów, którzy opracowali plan terapii, jest ostatnią szansą. Jednak koszt takiej terapii jest ogromny. Każde badanie, każda wizyta to kwoty, które przerastają możliwości Ani i jej rodziny. Mąż Ani, by być przy niej, musiał zrezygnować z pracy, co dodatkowo utrudnia sytuację finansową.

„Dlatego teraz, kiedy każda chwila ma znaczenie, rodzina zwraca się o pomoc”

Prosimy o wsparcie w tej nierównej walce. Każda złotówka, każda modlitwa, każde dobre słowo to krok ku uratowaniu Ani. Wspólnymi siłami możemy dać jej szansę na życie. Dziękujemy za każdy gest pomocy, za każdą modlitwę i za to, że nie zostawiacie Ani samej w tej trudnej walce.