Niestety to się skończyło. Pierwsze niepokojące objawy pojawiły się u Michała w październiku.

Po wakacjach zaczął gwałtownie tracić na wadze, stał się apatyczny, a po posiłkach dokuczały mu mdłości. Gdy symptomy zaczęły się nasilać, odbyła się wizyta u lekarza rodzinnego, który zlecił podstawowe badania. Wyniki krwi były alarmujące, dlatego natychmiast skierowano go do szpitala.

Na oddziale hematologicznym w Gdańsku przeprowadzono szczegółową diagnostykę. Po kilku dniach padła druzgocąca diagnoza – ostra białaczka szpikowa  zespół mielodysplastyczny. Był to cios dla całej rodziny. Nasz Podopieczny ma pięcioro rodzeństwa. Przez pierwszy miesiąc najbliżsi żyli jak w letargu i nie mogli uwierzyć, że zawsze roześmiany Michał ma tą straszną chorobę.  Natychmiast rozpoczęto chemioterapię, która wiązała się z bolesnymi skutkami ubocznymi. W jamie ustnej pojawiły się afty, przez co jedzenie było niemal niemożliwe bez wcześniejszego podania leków przeciwbólowych. Leczenie wywołało także silne osłabienie organizmu, biegunki i ogólne złe samopoczucie.

Dodatkowe badania wykazały mutacje genetyczne wymagające leczenia farmakologicznego. Niestety, ze względu na powikłania po chemii, wdrożenie odpowiednich leków musiało zostać odłożone w czasie. Dopiero gdy udało się opanować skutki uboczne, można było rozpocząć terapię.

Obecnie chemioterapia jest kontynuowana, a w dalszym etapie konieczny będzie przeszczep szpiku, którego dawcą zostanie siostra Michała.

Środki zebrane w ramach zbiórki zostaną przeznaczone na bieżące leczenie, specjalistyczne leki, odpowiednią dietę, suplementację, dojazdy do szpitala oraz  późniejszą rehabilitację. Każda pomoc przybliża Michała do zdrowia i powrotu do normalnego życia. Prosimy nie tyle o pieniądze potrzebne na leczenie, ale przede wszystkim o modlitwę.