Białaczka, głuchota i zespół Downa❗ dramatyczna walka Piotrusia❗

Walka od pierwszego oddechu

Piotruś urodził się 15 lutego 2024 roku. Ten dzień był dla rodziców i czworga rodzeństwa chwilą ogromnego szczęścia, która jednak bardzo szybko została przerwana przez dramatyczną diagnozę. Już w pierwszych godzinach życia lekarze rozpoznali ostrą białaczkę szpikową.

Słowa, które padły w tamtym momencie, ścisnęły serca rodziców i spadły jak grom, burząc marzenia o spokojnym rodzicielstwie i rzucając całą rodzinę w rzeczywistość pełną lęku, cierpienia i walki o każdy dzień.

Walka w rytmie chemioterapii

Obecnie przed Piotrusiem wciąż trzy z pięciu bloków chemioterapii. Każdy cykl oznacza gorączki, wymioty i osłabienie, z którymi jego maleńkie ciało musi się zmagać. Leczenie prowadzone jest w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz w Szpitalu Bielańskim, gdzie Piotruś spędza większość swojego dzieciństwa.

Choroby, które piętrzą cierpienie

Białaczka to nie jedyny ciężar, jaki dźwiga. Piotruś zmaga się także z zespołem Downa i obustronną głuchotą. Wymaga stałej rehabilitacji, a także opieki kardiologicznej i neurologicznej. Każdy z tych problemów zdrowotnych niesie za sobą kolejne ograniczenia i jeszcze bardziej osłabia jego organizm.

Rodzina rozdarta chorobą

Piotruś ma czworo rodzeństwa. Najstarsza siostra widuje go tylko przez kamerkę, najmłodsza z córek tak silnie przeżywała rozłąkę, że trafiła do szpitala na tle nerwowym.

Tata, strażak Ochotniczej Straży Pożarnej w Plecewicach, stracił pracę zawodową i dziś próbuje łączyć opiekę nad dziećmi z walką o zdrowie syna. Choroba jednego dziecka stała się dramatem całej rodziny, której codzienność to rozdarcie między domem a szpitalem.

Trudna codzienność

Każdy dzień Piotrusia to rehabilitacja, walka z gorączką i skutkami ubocznymi chemii. Zamiast zabawy i pierwszych kroków – kroplówki, zmęczenie i szpitalne łóżko. Jego dzieciństwo to nie beztroska, ale ciągła walka o życie.