- Strona główna
- Zbiórki
- Jagoda. Dziewczynka, która miała żyć zwyczajnie i szczęśliwie – dzisiaj toczy groźną walkę z rakiem❗
Jagoda. Dziewczynka, która miała żyć zwyczajnie i szczęśliwie – dzisiaj toczy groźną walkę z rakiem❗
Najważniejsze informacje
-
Cel zbiórkiLeki, konsultacje u specjalistów, rehabilitacja, dieta i suplementy, koszty bieżącego leczenia
-
DiagnozaOstra białaczka limfoblastyczna typu B
-
Wiek Podopiecznego2,5 roku
-
Lokalizacja
Udostępnij
zbiórkę
Załóż
skarbonkę
Promuj zbiórkę
Pobierz i udostępnij materiały
Przekaż 1,5% podatku
Pamiętaj, to nic nie kosztuje
Wpłać wysyłając SMS
Wyślij krótką wiadomość
Pobierz kod QR
Zbiórka zawsze pod ręką
Najważniejsze informacje
-
Cel zbiórkiLeki, konsultacje u specjalistów, rehabilitacja, dieta i suplementy, koszty bieżącego leczenia
-
DiagnozaOstra białaczka limfoblastyczna typu B
-
Wiek2,5 roku
-
Lokalizacja
Aktualizacja
"Od miesięcy żyjemy w świecie, w którym każdy dzień zaczyna się pytaniem, czy nasza córeczka przetrwa to, co przyniesie choroba. Dlatego prosimy o wsparcie, które pomoże utrzymać leczenie, od którego zależy życie Jagódki. Dziękujemy za każdą formę dobra, którą otrzymujemy. Dzięki Wam możemy dalej walczyć."
rodzice Jagódki
Nasza córka wciąż walczy, a my razem z nią
Od stycznia 2025 roku mierzymy się z rzeczywistością, której nie byliśmy w stanie sobie wyobrazić. Nasza córeczka, mająca niecałe dwa i pół roku, usłyszała diagnozę ostrej białaczki limfoblastycznej. To zdanie rozsypało w jednej chwili cały nasz świat. Nasze malutkie dziecko przechodzi przez sterydoterapię, chemioterapię, punkcje, biopsje i wszystkie procedury, które odbierają siły naszej małej kruszynce.Od postawienia diagnozy doświadczyliśmy tyle bólu i strachu, że czasem trudno było uwierzyć, że to naprawdę się dzieje. Leczenie nie szło po myśli lekarzy. Nasza córka okazała się chemiooporna. Kiedy chemioterapia przestała działać, rozpoczęto immunoterapię, która trwała trzy miesiące. Nasza Jagódka nosiła na pleckach pompę podającą lek bez przerwy, a my co dwa dni jeździliśmy do Krakowa, aby wymienić baterie i uzupełnić lek.
W tym czasie jedno z nas musiało na stałe zamieszkać w szpitalu, a w domu zostało czworo naszych dzieci, które bardzo ciężko znosiły rozłąkę. Starsze próbowały zrozumieć, młodsze pytały, dlaczego mamy nie ma, dlaczego siostry nie ma, dlaczego wszystko nagle stało się inne. Kolejne uderzenie, kolejne zagrożenie Miesiąc temu pojawiła się następna diagnoza - hipoglikemia. Po odstawieniu sterydów nasza córeczka zaczęła doświadczać gwałtownych spadków cukru, które zagrażały śpiączką cukrzycową. Kolejny stan zagrażający życiu, kolejny lęk, kolejne dni i noce na walizkach, z telefonem w ręku, gotowi do wyjazdu w każdej chwili.
Do tego doszły powikłania po chemii. Jagódka miała poparzoną buzię i przełyk. Ból przy przełykaniu był u niej tak silny, że nie była w stanie ugryźć kawałka banana. Musieliśmy nauczyć się karmienia przez sondę, aby nie cierpiała i aby jej malutki organizm miał siłę do dalszego leczenia.Każda infekcja, każdy wirus od rodzeństwa może być niebezpieczny. Musimy stale ją izolować, badać, nauczyć się odczytywać wyniki, rozumieć spadki leukocytów, hemoglobiny, wiedzieć, kiedy trzeba przetoczyć krew, płytki albo osocze. Nasze życie przepełnione jest nieustającym strachem, że jedno potknięcie mogłoby mieć konsekwencje, których boimy się nazwać.
Wciąż słyszymy, że białaczka to „jedna z lepszych chorób nowotworowych”, lecz nasza codzienność pokazuje, że nic nie jest oczywiste. Nasza córka jest w grupie wysokiego ryzyka. Każdy poranek zaczyna się od myśli, żeby dzień był spokojny, żeby wyniki nie spadły i oby nie pojawiły się kolejne powikłania. Nie wiemy, jak długa droga jest jeszcze przed nami."Kochamy nasze dzieci nad życie. Nie pozwolimy, aby nasza córeczka odeszła. Będziemy walczyć z całych sił, każdego dnia, aż do ostatniego możliwego momentu."
27 listopada 2025
Poznaj historię
Szpital zamiast codzienności
Diagnoza padła nagle, choć nie przyszła znikąd. Kilka dni gorączki, osłabienie, czerwone kropki na ciele. Z początku nikt nie traktował tego jak zapowiedzi poważnej choroby. Wdrożone leczenie można nazwać standardowym. Włączono antybiotyk, zalecono odpoczynek i oczekiwanie na poprawę, która z pewnością po kilku dniach nadejdzie.
Poprawy jednak nie było. Nie było też jasności, co kryje się za gorączką i zmianami na skórze. Zamiast błądzić wśród hipotez — jednych trafnych, innych nie — lekarz zdecydował o natychmiastowym skierowaniu do szpitala. Pojawił się niepokój, którego nie dało się już zagłuszyć. Badania krwi szybko przyniosły odpowiedź. Rozpoczęła się hospitalizacja i szczegółowa diagnostyka hematologiczna. Ostra białaczka limfoblastyczna typu B - tak brzmiała diagnoza, która przyspieszyła bieg wydarzeń. Leczenie rozpoczęto natychmiast.
Pierwsze miesiące upłynęły pod znakiem chemioterapii. Cztery długie miesiące terapii, której organizm nie przyjął tak, jak oczekiwano. Badania obrazowe nie przyniosły dobrych wieści. Niestety, lek nie zadziałał skutecznie, co wymusiło zmianę schematu leczenia, a co za tym idzie rozpoczęcie cyklu na nowo.
Terapia, która nie zna przerw
Leczenie trwa nadal i trwać będzie kolejnych kilka tygodni - co najmniej do końca wakacji. Kolejne kroki będą możliwe dopiero po wynikach badań i ocenie, jak tym razem organizm znosi leczenie.
Codzienność najbliższych Jagódki podporządkowana jest terapii. Są dni oczekiwania, dni badań i dni ciszy po rozmowach z lekarzami. Są też chwile, w których trzeba wracać do domu tylko po to, by za kilka dni pojechać z powrotem.

Droga, która kosztuje coraz więcej
Rodzina Jagody mieszka około 80 kilometrów od szpitala. Każdy wyjazd to kilkugodzinna wyprawa — niekiedy powtarzana kilka razy w tygodniu. Do tego dochodzą stałe wydatki: leki, suplementy, środki higieniczne, dieta zalecona przez lekarzy, regularne wizyty kontrolne. W przyszłości nieodzowna będzie także rehabilitacja.
Wsparcie terapii też jest istotne
Promuj zbiórkę
Pobierz przygotowane grafiki i podziel się nimi w mediach społecznościowych. Zachęć swoich znajomych do wsparcia i udostępniania. Rozwieś plakat w swoim miejscu pracy, szkole, sklepie. Każda informacja zwiększa szansę na wygraną Podopiecznego!
Każda złotówka i każde udostępnienie mają ogromne znaczenie. Pomóż dotrzeć do jak największej liczby osób i zwiększ szanse tej zbiórki. Poinformuj znajomych, rodzinę i społeczność – razem możemy więcej!
Przekaż 1,5% podatku
Twój e-PIT to najłatwiejszy sposób na rozliczenie podatków. Urząd Skarbowy wstępnie wypełnia zeznania podatkowe, a Ty możesz je zweryfikować, zatwierdzić lub poprawić.
- Krok 1 – zaloguj się do e-Urzędu Skarbowego i skorzystaj z usługi e-PIT.
- Krok 2 – w formularzu rozliczenia PIT kliknij opcję Wybierz organizację.
- Krok 3 – na liście organizacji wyszukaj Fundację Cancer Fighters lub wprowadź numer KRS 0000581036.
- Krok 4 – w polu z celem szczegółowym 1,5% wskaż Podopiecznego wpisując poniższe dane:
-
Nr KRS0000581036
-
Cel szczegółowyJagoda Oleksy
Wpłaty i słowa wsparcia
Udostępnij
zbiórkę
Załóż
skarbonkę
Promuj zbiórkę
Pobierz i udostępnij materiały
Przekaż 1,5% podatku
Pamiętaj, to nic nie kosztuje
Pobierz kod QR
Zbiórka zawsze pod ręką
Od postawienia diagnozy doświadczyliśmy tyle bólu i strachu, że czasem trudno było uwierzyć, że to naprawdę się dzieje. Leczenie nie szło po myśli lekarzy. Nasza córka okazała się chemiooporna. Kiedy chemioterapia przestała działać, rozpoczęto immunoterapię, która trwała trzy miesiące. Nasza Jagódka nosiła na pleckach pompę podającą lek bez przerwy, a my co dwa dni jeździliśmy do Krakowa, aby wymienić baterie i uzupełnić lek.
Każda infekcja, każdy wirus od rodzeństwa może być niebezpieczny. Musimy stale ją izolować, badać, nauczyć się odczytywać wyniki, rozumieć spadki leukocytów, hemoglobiny, wiedzieć, kiedy trzeba przetoczyć krew, płytki albo osocze. Nasze życie przepełnione jest nieustającym strachem, że jedno potknięcie mogłoby mieć konsekwencje, których boimy się nazwać.







