Złośliwy nowotwór, przerzuty na płuca, intensywna chemioterapia i codzienna walka z bólem i osłabieniem. 23-latka nie traci nadziei - zbyt kocha życie by się poddać.
Pierwsze problemy zdrowotne Pani Lucyny pojawiły się w 1994 roku. Markery nowotworowe były wówczas bardzo wysokie, co wymagało przeprowadzenia histerektomii – operacji, która niestety pozbawiła ją możliwości posiadania dzieci.
Przeszła piekło leczenia i wyszła z niego żywa, ale nie zdrowa. Mięśnie odmawiają posłuszeństwa, wzrok się pogarsza, ciało się buntuje. Walka nadal trwa.
Miała świętować wejście w dorosłość. Zamiast tego usłyszała diagnozę: chłoniak Hodgkina. Miesiąc przed osiemnastką trafiła na oddział onkologii. I choć to nie tak miało wyglądać jej lato – Martyna walczy. Bo wie, że musi.
Nowotwór, sepsa, udar… W ciągu kilku miesięcy Jan z aktywnego ojca stał się pacjentem wymagającym stałej opieki. Dziś walczy o sprawność, by móc znów pójść na spacer z ukochaną córeczką.
Wystarczyło jedno badanie, by wszystko runęło. Nowotwór jelita okazał się wyrokiem. Najpierw odebrał marzenia o dziecku, a teraz chce zabrać jej życie. Ola ma tylko 30 lat i coraz mniej czasu.
Dla innych organizowała wyprawy, dbała o zdrowie i bezpieczeństwo. Jej własna podróż stała się dramatyczną walką – z nowotworem jelita, który nie daje za wygraną.