Zaczęło się niewinnie

Na początku była tylko gorączka i ból głowy. Choć wszystko wskazywało na zwykłe przeziębienie lub infekcję wirusową, leczenie nie przynosiło poprawy.
Z czasem pojawiły się nowe niepokojące objawy: ból stopy, utrata apetytu, senność. Zaniepokojeni rodzice postanowili szukać odpowiedzi u specjalistów.
Wykonane w szpitalu badania krwi nie pozostawiały złudzeń. Za objawami może kryć się coś znacznie poważniejszego, niż początkowo sądzono.

Diagnoza: ostra białaczka limfoblastyczna

W marcu Tytus trafił do Przylądka Nadziei we Wrocławiu. Po szczegółowej diagnostyce potwierdziło się najgorsze: ostra białaczka limfoblastyczna.
Rozpoczęło się intensywne leczenie. Pobranie szpiku, chemioterapia, codzienne kroplówki, ciągłe badania i godziny spędzone w szpitalnym łóżku.
Codzienność zmieniła się w czekanie: na kolejne wyniki, na spokojniejszy dzień, na wiadomość, że wszystko idzie w dobrą stronę.

Tęsknota i dzieciństwo przerwane chorobą

Tytus to chłopiec, który nawet w szpitalu potrafi rozbroić atmosferę uśmiechem. Uwielbia budować z klocków i grać w szachy. Bywa, że długo siedzi nad planszą, wpatrzony i skupiony tak, jakby świat poza grą nie istniał. Dziś jego ulubione zajęcia zostały w domu, a wraz z nimi wszystko, za czym tak bardzo tęskni. Za młodszym bratem. Za swoimi ukochanymi psami. Za spokojem, za chwilami bez szpitalnych dźwięków i bez czuwania, które nie kończy się nawet na moment.

Koszty, które codziennie rosną

Leczenie jest długie, trudne i bardzo kosztowne. Do tego dochodzą dojazdy do kliniki, leki, dieta, rehabilitacja i specjalistyczna opieka. Rodzina codziennie walczy nie tylko z chorobą, ale i finansową rzeczywistością.

Tytus to wojownik – ale sam nie da rady

Tytus ma dopiero 10 lat i jeszcze tak wiele jest przed nim. Wierzymy, że już wkrótce znów będzie biegał, grał i śmiał się tak, jak każdy chłopiec w jego wieku. Ale do tego potrzebna jest Twoja pomoc!

Prosimy! Pomóżcie Tytusowi odzyskać dzieciństwo przerwane chorobą.