Pani Lucyna walczy o lepsze jutro

Zawsze gotowa do pomocy, teraz sama jej potrzebuje

Lucyna to kobieta, której nie sposób nie zapamiętać – ciepła, uśmiechnięta, zabawna. Od lat prowadzi niewielki sklep na wzór pchlego targu, który dla wielu stał się miejscem nie tylko zakupów, ale i rozmowy, wsparcia, dobrego słowa. Jej serce bije nie tylko dla ludzi – od zawsze stara się pomagać bezbronnym zwierzętom. Dziś pod jej opieką są trzy, wiekowe już koty, na którymi opieka wymaga wiele zaangażowania. Ale teraz to Lucyna potrzebuje wsparcia.

Rak zaatakował znienacka.

Początek 2025 roku przyniósł coś, czego nie dało się przewidzieć. Lucyna poczuła dziwne ciągnięcie w lewej ręce, w okolicy pachy. Diagnoza – rak piersi z przerzutami do węzłów chłonnych (HER2-low, hormonozależny). W tej samej piersi znaleziono również kolejny, odmienny typ nowotworu, a w drugiej – guz wysokiego ryzyka. To oznacza tylko jedno: konieczna jest radykalna operacja i dalsze leczenie.

Walczy w ciszy. I próbuje nie tracić nadziei

Mimo bólu, lęku i ciężaru diagnozy Lucyna nadal się uśmiecha. Zajmuje się swoim sklepikiem, troszczy o koty, wspiera innych, choć to ona teraz najbardziej potrzebuje pomocy. Nie mówi głośno o chorobie – zamiast tego robi wszystko, by nie zatracić siebie. Dziś staje przed kolejną decyzją: chce skorzystać z szansy na leczenie wspomagające w Niemczech, w ramach immunoterapii. To ogromna szansa na wyzdrowienie. Ale również ogromne koszty – leczenie, dojazdy, zakwaterowanie, ograniczenie pracy, a może nawet zamknięcie sklepu. Lucyna rozważa również przeniesienie terapii do innego województwa, by być bliżej swojej córki. To kolejne wydatki – na życie, transport, rehabilitację.

Pomagając Lucynie, wspierasz nie tylko walkę o życie, ale też serce, które przez lata było ratunkiem dla innych. Dajmy jej szansę wrócić do zdrowia. Do kotów. Do uśmiechu. Do życia.