Mamę bardzo zaniepokoiły objawy, w związku z tym potrafiły być u lekarza 3 dni w tygodniu.

W końcu po 3 miesiącach lekarz wystawił skierowanie na badanie krwi. Wyniki okazały się bardzo złe, następnego dnia miała powtórzyć wyniki. Gdy przyszła do lekarza na 3 dzień pokazała, że na obojczyku ukazał się guz. Dostała od razu skierowanie do „Przylądka Nadziei”. Dla mamy najgorsze były pierwsze 2 tygodnie czekając na wyniki potwierdzające podejrzenie.

Gdy mama usłyszała „CHŁONIAK HODGKINA ZIARNICA ZŁOŚLIWA” załamała się płacząc i pytając Panią doktor „Czy Laura będzie żyć?”. Pani doktor uspokoiła mówiąc, że chłoniaki się leczy. Laura sama nie mogła uwierzyć w podejrzenia i pocieszała mamę, że to na pewno pomyłka. Później role się odwróciły. Z chwilą kiedy specjalista wyjaśnił postępowanie i jak będzie przebiegać leczenie nerwy troszkę się uspokoiły.

Laura dzielnie znosiła chemioterapię celowaną, którą przyjmowała przez pół roku. Obecnie Laury chłoniak zatrzymał się, już nie rośnie. Dzielna Wojowniczka walczy z powikłaniami po leczeniu. Występują problemy z oddychaniem, sercem czy nerkami co w codziennym funkcjonowaniu jest utrudniające funkcjonowanie. Dwa razy w miesiącu przyjeżdżają do „Przylądka Nadziei” na kontrole. Natomiast koszt dojazdu i leczenia powikłań są wysokie i mocno obciążają budżet domowy. Dlatego mama Laury i ta wspaniała dziewczyna będą wdzięczne za każdą złotówkę.